sobota, 19 lipca 2014

Naxi - Nadzieja to podstawa



Natalia i Ludmila wracały z zakupów. Były najlepszymi przyjaciółkami, i ich ulubionym zajęciem było chodzenie na zakupy .Naty wybaczyła Ludmili wszystko co jej zrobiła w przeszłości kiedy jeszcze była straszną jedzą. Teraz jest przykładem porządnej dziewczyny, uczennicy ale co najważniejszym była wzorową przyjaciółką .Dziewczyny gawędziły o wszystkim i o niczym. Zawsze umiały znaleźć wspólny temat. Bez różnych wątpliwości obie były do siebie bardzo podobne. Spacerowały po ulicach słonecznego Buenos Aires .Delektując się pysznymi lodami czekoladowo-orzechowymi oblanymi karmelem .Dzisiejszy dzień był bardzo ciepły. Ludmila weszła nie patrząc czy nie nadjeżdża żadne auto na przejście dla pieszych .Naty była bardziej rozważna i spojrzała w prawo a później w lewo.To co tam zobaczyła zmroziło jej krew w żyłach. Szybkie rozpędzone auto jechało wprost na Ludmi. Hiszpanka biegła ile sił w nogach krzycząc „Ludmi uważaj” bez wahania rzuciła się na blond przyjaciółkę .Co spowodowało upadek Ferro na koniec przejścia. Samochód był tak rozpędzony że nie zdążył zahamować przed leżącą na środku dziewczyną. Z wielką szybkością potrącił Naty.Ludmila nie wiedziała co się stało. Jednak gdy ujrzała całą zakrwawioną przyjaciółkę powoli wszystko zaczęła rozumieć .Auto odjechało nie udzielając pomocy. Po  chwili przyjechała karetka zabrała ją do szpitala 

Szpital
Ludmila siedziała na krzesłach na korytarzu przed salą gdzie znajdywała się w tej chwili Nata. Miała schowaną twarz .Gdy usłyszała swoje imię podniosła się. Cały makijaż rozmazał jej się po twarzy z powodu łez. Osobą która wypowiedziała jej imię był Leon. Stojący w tej chwili przed nią a zaraz za nim reszta przyjaciół to znaczy: Violetta ,Camila, Francesca, Federico, Marco, Diego, Andres, Sebastian i najważniejszy Maxi. Który był chłopakiem potrąconej osoby.
-Ludmi co się stało ? –spytał Leom
-Naty, Naty ona… -i  wybuchła płacze
-Co z nią –powiedział przestraszony Maxi
-Potrącił ją samochód –wyszeptała przez łazy
-Żyje ?-zapytał Andres
-Nie wiem siedzę tu od 30min, nikt nie chce mi nic powiedzieć
-Jak to się stało
Opowiedziała im tą historię widziała u każdego w oczach i wyrazie twarzy coś innego u Violetty, Camili, Fran strach u Marco,Diego smutek Andres strach i smutek  U Seby i Fede współczucie ale to co zobaczyła u Maxiego wstrząsnęło nią, widziała strach ,smutek ,złość, ból nie dało się tego opisać .Bała się cokolwiek powiedzieć .Bała się ich reakcji ,bała się że ją za to oskarżą, że nią znienawidzą
-To wszystko moja wina -
- Nie,to wina tego kierowcy –powiedziała Fran
-Nie, to moja wina, jeśli jej coś się stało nie wybaczę sobie tego
-Przestań tak mówić, jej nic się nie stanie –tym razem odezwała się Camila
Wtedy z gabinetu wyszedł lekarz. Wszyscy czekali co powie. Jego wyraz twarzy jednak mówił sam za siebie. Nie jest z nią najlepiej.
-Więc kim jesteście dla pani Natalii –spytał spokojnie
-Przyjaciółmi a Maxi chłopakiem – odpowiedziała Viola za resztę
-Gdzie są jej rodzice –zadał następne pytanie
-Dzwoniliśmy do nich ale nie odbierają –odpowiedział na bieżące pytanie Marco
-Nie powinienem wam mówić –nagle przerwał mu Maxi
-Jak to, jesteśmy jej najbliższymi osobami
-Musi nam pan powiedzieć –Zaraz za nim Seba
-Nie daliście mi dokończyć, ale zrobię dla was wyjątek
-Z panną Natalią nie jest najlepiej, a tak właściwie jest w tragicznym stanie -dopowiedział
-Co jej jest ? –spytał przerażony Maxi
-Ma połamany kręgosłup ,biodra i prawą nogę i także nie wykluczamy wstrząsu mózgu
-Ale przeżyję –spytała Ludmila
-Musimy czekać teraz jest pod narkozą nie wiemy kiedy się obudzi
Wysoki mężczyzna zniknął za drzwiami zostawiając grupkę zdruzgotanych przyjaciół samych. Nikt nie mógł nic powiedzieć. Nastała cisza. Każda dziewczyna przytuliła się do swojego chłopaka, hamując łzy .Jednak wszyscy patrzeli na Maxiego wzrokiem pełnym współczucia
                                            


Minęły już pełne 5  tygodni a Naty dalej się nie obudziła .Nie dawała oznak życia. Leżała na łóżku nie ruszając żadną kończyną. Każdy odwiedzał ją jak najczęściej .Maxi jej chłopak porzucił szkołę, siedział przy niej codziennie od dnia do nocy .Nie raz spał w szpitalu przy jej łóżku .Tęsknił za nią tak cholernie tęsknił za jej bliskością martwił się że ona nigdy nie wróci. Ludmila zamknęła się w sobie.Do nikogo się nie odzywała. Podobnie jak Maxi porzuciła szkołę swoich marzeń. Całymi dniami leży w łóżku płacząc w poduszkę. Jedynie wychodziła do szpitala ,odwiedzić swoją przyjaciółkę .Wszyscy siedzą teraz u niej w Sali. I patrzą na pół żywą Naty martwym wzrokiem.
-To wszystko moja wina ,to ja miałam być potrącona –powiedziała zapłakana Ludmila
-To nie jest twoja wina –powiedziała stanowczo Camila
-Ile razy mamy ci to powtarzać –dokończyła Fran
- Może tak miało być –zasugerował Diego
-No właśnie –powiedział łagodnie Federico
-Przestańcie –krzyknął Maxi
-O co chodzi Maxi?
-Przestańcie ją okłamywać .To oczywiste że to jej wina że to wszystko przez nią. To Ludmia powinna teraz leżeć tutaj ledwo żywa a nie Naty. To powinna być dla niej kara za to co nam wszystko zrobiła.Może zrobiła to celowo, może wgl się nie zmieniła nie wiem ale wiem jedno to ona powinna być w takim stanie
Wszyscy patrzyli na chłopaka z niedowierzeniem. Nikt by nigdy nie przypuszczał że powiedział by coś takiego. Następnie wzrok wszystkich powędrował na Ludmilę. Po usłyszeniu tego co miał do powiedzenia Maxi .Rozpłakała się na dobre. Federico próbował ją przytulić i uspokoić ale go odepchnęła i wybiegła z z Sali
-Co ty sobie wyobrażasz ? Ona cierpi tak samo jak ty. Zapłaciła już za to co robiła w przyszłości .Wiem że wolałbyś żeby ona tu leżała a nie Naty ale nie musisz jej tego mówić prosto w twarz –nakrzyczał na przyjaciela Fede po czym wybiegł z Sali za Ludmi


 Mijały kolejne tygodnie. A Naty dalej się nie obudziła. Lekarze nie chcieli nic powiedzieć. Jedynym plusem było to że odnaleziono sprawcę wypadku  Każda sekunda była każdą nową udręką. Wszyscy tracili już nadzieję, oprócz chłopaka z charakterystycznymi  dla niego czapkami czyli Maxi .On wierzył że jego ukochana wróci do niego.Bo przecież Nadzieja to podstawa. Tęsknił za jej melodyjnym głosem, ze pocałunkami pełnymi miłości .Każdego dnia przychodził do niej z nadzieją że to jest ten dzień w którym do niego wróci. Siedzi koło niej przy łóżku i trzyma jej rękę. Nagle słyszy sygnał który mu się śni każdej nocy .Sygnał z urządzenia do którego jest podłączona jego dziewczyna . A na ekranie ukazała się długa prosta linia .Do środka wbiegli lekarze i kazali mu opuścić salę. Czekając na korytarzu, myślał tylko o tym że ona musi wrócić . Nagle usłyszał jak ktoś krzyczy jego imię. Rozejrzał się i ujrzał swoich przyjaciół. Za gabinetu wyszedł lekarz
-Co z nią –spytał przerażony Ponte
-Było groźnie ale wszystko jest tera pod kontrolą
-Można do niej wejść –spytała Ludmila
-Tak ale tylko jedna osoba
Wszyscy popatrzyli na Maxiego. On wszedł do środka zamykając za sobą drzwi. Podszedł do łóżka. Usiadł na krześle, złapał hiszpankę za rękę i zaczął mówić
-Kochanie nie strasz mnie tak więcej. Bardzo za tobą tęsknie wiesz ? Wróć do nas. Brakuję mi ciebie. Słyszysz potrzebuję cie.
Nagle poczuł jak ktoś ściska jego rękę. Popatrzył na uściski rąk a później na dziewczynę. Która miała otworzone oczy.
-W końcu wróciłaś -Powiedział i wybiegł szybko z Sali po specjalistów 

 Natalia nie miała głębszych urazów ani psychicznych ani fizycznych. Maxi Naty i Ludmila wrócili do Studia On Beat. Maxi obiecał sobie że już nigdy nikt nie skrzywdzi jego oczka w głowie. Sprawca wypadku został skazany na 10 lat pozbawienia wolności. 

KONIEC :) 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest ! Mój pierwszy OS po dość długiej przerwie. Jak wam się podoba ? Nie pisałam nigdy o tej parze.Więc tym bardziej proszę was o opinie.A tak w ogóle wolicie Caxi czy Naxi ? I Który OS mi lepiej wyszedł ten czy o Caxi ? Bardzo proszę was o opinie w komentarzach. I o kim chcielibyście następny ? Pozdrawiam, Karolcia :*

6 komentarzy:

  1. cudowny blog !!!!
    rozdział świetny
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny
    piękna historia
    taka smutna ale na szczęście happyend

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowite!! Bardzo smutna historia ale skonczyla sie dobrze :) mmhm naxi wyszedl ci rewelacyjnie! Czekam na Nexta

    OdpowiedzUsuń